Wreszcie jestesmy w Zim :)
Poczatki bardzo mile - na granicy mila obsluga (co wczesniej nam sie nie zdarzalo w tym kraju) ;) Niespodzianka, ze wizy tansze niz sie spodziewalismy - po 30$/os. Potem co prawda bardzo dluga i meczaca podroz do Harare, z ciaglymi przystankami na blokady policyjne, ktorym trzeba "posmarowac" by moc dalej jechac :/ Potem jednak chlopaki z busa pomogli nam znalezc miejsce noclegowe - co zdarzylo sie nam po raz pierwszy. Zazwyczaj kierowcy i biletowi tych busow to klasyczni naciagacze. W sumie podroz z Songo do Harare (stolicy Zimbabwe) zajela nam ponad 14 h. Nie chcemy jednak spedzac w tym miescie zbyt wiele czasu - nie lubimy bowiem takich duzych, zatloczonych i zasmieconych miast Afryki :/ Udajemy sie zatem zaraz do Masvingo, by zobaczyc wreszcie slynne ruiny "Great Zimbabwe", a potem do Hwange. I mamy nadzieje ze tam wreszcie znajdziemy jakis mozliwy internet i bedziemy miec wiecej czasu, by powrzucac zdjecia, porozmawiac na skype czy popisac jakies maile.
Sciskamy mocno! :*
Z niecierpliwoscia czekamy na ten wasz lepszy internet. U nas jesien, raz leje i 5 stopni na termometrze a raz cieplutko jak w lato. Nie doleczylismy choroby Aleczka (syropami z paracetamolem) i wszystko wrocilo z podwojna sila. Od wczoraj jest na antybiotyku. Meczy sie biedaczek, bo juz 3 dzien przez katar nie moze oddychac, ale mamy nadzieje, ze tym razem pozbedziemy sie tego przeziebienia na dobre. Poza tym u nas bez zmian. Calujemy i czekamy na wiecej :*
OdpowiedzUsuńNo tak. W Mozambiku i Zimbabwe gorąco. Nawet w nocy nie da się wytrzymać. A u nas w Polsce bardzo przyjemny chłodek :):)
OdpowiedzUsuńchłodek po woli zamienia się przymrozek no i jest biało nie to co u Was:P ale blokady czy też zatrzymania policyjne u nas też są tylko niestety żeby jechać dalej coraz trudniej jest "smarować" i trzeba brać "na wynos" ":(
OdpowiedzUsuń