piątek, 28 grudnia 2012

Tym razem już naprawdę ;)


Święta, święta i po świętach. Jak Wam minęły? Brzuchy bolą, kilogramów przybyło? ;) U nas zupełnie spokojnie. W zasadzie nie czuliśmy, że są to te święta. Nie spędziliśmy ich jednak w gronie Czechów, coś nie znaleźliśmy wspólnego języka. Spędziliśmy za to bardzo miło w naszym ulubionym gronie, z chłopakami – Japhetem, Libertym i Maestro. Było bardzo wesoło :)

Teraz natomiast się pakujemy, jutro bowiem opuszczamy wreszcie Hwange i Zimbabwe. Tym razem już naprawdę :) Jedziemy do Namibii :D, która fajna jest podobno. Siedzimy więc właśnie z naszymi przyjaciółmi, spędzając ostatnie chwile w tym kraju, w doborowym towarzystwie.

Od lewej Japhet, Maestro, Liberty


Tak nas dzisiaj słońce żegnało :) Będzie nam brakowało tych zachodów...







 

Do napisania już z Namibii :)

Pozdrawiamy!

1 komentarz:

  1. Hej:)u nas święta jak zwykle głośno i radośnie:)był nawet św. Mikołaj (Tobi;)). Niestety Taisie w ostatnim momencie zdecydowali, że nie przyjadą, bo Adaś chory, na Wigilii nie było też Ulki no i Was...trochę dziwnie się czuliśmy w najmniejszym od niepamiętnych czasów gronie, ale było ok:)no i wszyscy ubolewali nad brakiem sałatki warzywnej braciszku..;)mamy nadzieję, że za rok będziecie mogli przeżywać już z nami święta. Dajcie znać jak tam u Was z Sylwestrem:)ja właśnie pomału się szykuję:)pozdrawiamy i Szczęśliwego Nowego Roku!:):*:*

    OdpowiedzUsuń