Od ponad tygodnia jesteśmy w Kapsztadzie i zwiedzamy to
niesamowite miasto oraz czerpiemy z jego dobrodziejstw. Jego fantastyczne
położenie topograficzne słusznie ustawia go w czołówce najpiękniejszych miast
świata. Oboje nie przepadamy za wielkimi miastami, ale Cape Town nie można się
oprzeć. :) Co prawda wszędzie dookoła masa turystów, co normalnie na ogół nam
przeszkadza, ale tu nie ma to takiego znaczenia lub nawet dodaje uroku. Ciekawa
historia, bogactwa kultury i architektury oraz niesamowite widoki z każdego
miejsca tego miasta, nie mają sobie równych! przynajmniej z tego, co do tej pory
widzieliśmy ;)
Pierwszą noc spędziliśmy na słynnej, imprezowej ulicy Long
Street, w ścisłym centrum miasta. I rzeczywiście – jedna wielka impreza.
Knajpy, puby, bary, kluby plus hotele i hostele backpackerskie i masa młodych
ludzi wylegających wieczorami lub imprezujących w miejscach swego noclegu, na
obowiązkowych tarasach nad ulicą.
Po tym jednym dniu, kiedy to zwiedziliśmy dokładnie centrum
miasta oraz jednej nocy, kiedy to odbyliśmy obowiązkową imprezę w naszym hostelu,
przenieśliśmy się do bardziej spokojnej dzielnicy – nie było to bowiem miejsce dla
nas „staruszków” ;) Zatrzymaliśmy się więc w spokojniejszej dzielnicy studenckiej –
Observatory, w przemiłym hostelu, o niesamowicie przyjaznej i rodzinnej
atmosferze. Stanowi on naszą bazę wypadową do wszystkich ciekawszych miejsc
Kapsztadu i okolic. I tak:
- zwiedziliśmy zamek Dobrej Nadziei,
- port i słynny V&A Waterfront,
z wylegującymi się tu i ówdzie lub pluskającymi radośnie w wodzie fokami;
- pływaliśmy na wybrzeżu w słynnym
kompleksie basenów wypełnionych wodą oceaniczną,
- odpoczywaliśmy w parkach-ogrodach botanicznych
– Gardens, podziwiając różne gatunki ptaków i karmiąc białe i rude wiewiórki;
- obejrzeliśmy wielki, nowy stadion
wybudowany na Mundial 2010;
- przechadzaliśmy się po dzielnicy
Green Point, położonej wśród zieleni, między górami i oceanem, marząc o tym jak
fajnie byłoby tam zamieszkać…
I wiele, wiele innych…
Nasze zdjęcia niestety nie oddają uroku tego miasta,
nie możemy też zamieścić ich setek, aby go bardziej przybliżyć, uwierzcie więc
nam na słowo – jest to miejsce, które naprawdę warto zobaczyć i odczuć. :)
Coca-cola Man - Elliot - 60m wys, 27 ton, zbudowany z 4200 skrzynek po coli :) Więcej info tu |
Baseny na plaży |