środa, 30 stycznia 2013

Cape Town - miasto gór i oceanów

            Od ponad tygodnia jesteśmy w Kapsztadzie i zwiedzamy to niesamowite miasto oraz czerpiemy z jego dobrodziejstw. Jego fantastyczne położenie topograficzne słusznie ustawia go w czołówce najpiękniejszych miast świata. Oboje nie przepadamy za wielkimi miastami, ale Cape Town nie można się oprzeć. :) Co prawda wszędzie dookoła masa turystów, co normalnie na ogół nam przeszkadza, ale tu nie ma to takiego znaczenia lub nawet dodaje uroku. Ciekawa historia, bogactwa kultury i architektury oraz niesamowite widoki z każdego miejsca tego miasta, nie mają sobie równych! przynajmniej z tego, co do tej pory widzieliśmy ;)
        Pierwszą noc spędziliśmy na słynnej, imprezowej ulicy Long Street, w ścisłym centrum miasta. I rzeczywiście – jedna wielka impreza. Knajpy, puby, bary, kluby plus hotele i hostele backpackerskie i masa młodych ludzi wylegających wieczorami lub imprezujących w miejscach swego noclegu, na obowiązkowych tarasach nad ulicą.
        Po tym jednym dniu, kiedy to zwiedziliśmy dokładnie centrum miasta oraz jednej nocy, kiedy to odbyliśmy obowiązkową imprezę w naszym hostelu, przenieśliśmy się do bardziej spokojnej dzielnicy – nie było to bowiem miejsce dla nas „staruszków” ;) Zatrzymaliśmy się więc w spokojniejszej dzielnicy studenckiej – Observatory, w przemiłym hostelu, o niesamowicie przyjaznej i rodzinnej atmosferze. Stanowi on naszą bazę wypadową do wszystkich ciekawszych miejsc Kapsztadu i okolic. I tak:
- zwiedziliśmy zamek Dobrej Nadziei,
- port i słynny V&A Waterfront, z wylegującymi się tu i ówdzie lub pluskającymi radośnie w wodzie fokami; 
- pływaliśmy na wybrzeżu w słynnym kompleksie basenów wypełnionych wodą oceaniczną,
- odpoczywaliśmy w parkach-ogrodach botanicznych – Gardens, podziwiając różne gatunki ptaków i karmiąc białe i rude wiewiórki;
- obejrzeliśmy wielki, nowy stadion wybudowany na Mundial 2010;
- przechadzaliśmy się po dzielnicy Green Point, położonej wśród zieleni, między górami i oceanem, marząc o tym jak fajnie byłoby tam zamieszkać…
I wiele, wiele innych…
          Nasze zdjęcia niestety nie oddają uroku tego miasta, nie możemy też zamieścić ich setek, aby go bardziej przybliżyć, uwierzcie więc nam na słowo – jest to miejsce, które naprawdę warto zobaczyć i odczuć. :)











Coca-cola Man - Elliot - 60m wys, 27 ton, zbudowany z 4200 skrzynek po coli :) Więcej info tu




Baseny na plaży




2 komentarze:

  1. Pięknie!
    Kuba pyta czy są tam rekiny? ale tylko takie prawdziwe.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś ponoć mówił, że nie ma... ale tego kogoś już nie ma więc sami nie wiemy ;)
      Kuba możesz przyjechać to sprawdzimy;)

      Usuń