czwartek, 27 września 2012

Jambiani


Po licznych przygodach, które nas spotkały po drodze i wcześniej oraz dość intensywnie spędzonym czasie w Stone Town, postanowiliśmy się trochę zrelaksować i w niedziele rano (23/09) przyjechaliśmy na wschód wyspy, do bardzo spokojnego Jambiani. Zastanawialiśmy się wcześniej, czy nie pojechać w północne regiony - tam jest więcej turystów i co się z tym wiąże - więcej lokali i imprez, ale wybraliśmy spokojny wschód - chyba się starzejemy… ;) 
Zatrzymaliśmy się w hostelu na plaży, prowadzonym  przez lokalnego rastafarianina – Eliasa ;). I znów widok na ocean, lazurową wodę i łodzie dhow przepływające od czasu do czasu oraz cisza i spokój ;) Plaża w miarę czysta i wystarczająco rozległa i ubita, żeby pobiegać rano czy pojeździć rowerami, które można wypożyczyć nieopodal. Zanzibar generalnie baaardzo nam się podoba :) Zastanawialiśmy się nawet przez chwilę, czy nie zrezygnować z dalszych podróżniczych planów i nie zostać tu dopóki starczy nam kasy :) Jednak ukochane Malawi oraz Zimbabwe przyciągają nas zbyt mocno :) Spędzamy więc tu 5 nocy i ruszamy dalej na południe. 




Nasza wczorajsza kolacja :)




Tak się tu robi pranie..

1 komentarz:

  1. Super się czyta i ogląda wasz blog, a im więcej zdjęć tym lepiej. Piękne miejsca...już zachorowałam na taką podróż:) ale chyba musimy się parę lat z tym wstrzymać:)bawcie się dobrze i zwiedzajcie jak najwięcej. pozdrowienia z Piaseczna :)buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń