No i wracaamy :) Już po 2 długich
lotach, stąpnęliśmy przed chwilą na europejskiej ziemi, w Rzymie, gdzie czekamy
na samolot do Wawy. :D
Ostatnie 1.5 dnia spędziliśmy w
Kuala Lumpur, zaś w drodze do stolicy zatrzymaliśmy się na jedną noc w Kuala
Terengganu. Miasto nie ma za wiele do zaoferowania, oprócz święcących na
kolorowo drzew oraz kliku ciekawych budynków. Tu natomiast po raz pierwszy w
Malezji, to my wzbudziliśmy wielkie zainteresowanie. Ponieważ nie jest to
miasto ciekawe turystycznie, to niewiele obcych tam zagląda. Przypomniały nam
się znów czasy afrykańskie, co chwilę bowiem nas ktoś pozdrawiał, witał,
zagadywał, machał, uśmiechał się itp. Po raz pierwszy tak naprawdę pogadaliśmy
sobie trochę z prawdziwymi lokalsami, a nie tylko tymi obsługującymi turystów,
bo to zupełnie inna bajka. Generalnie było bardzo miło :) Wizualnej warstwy
miasta nie udało nam się za bardzo zgłębić, gdyż wszystko tu zasłaniają emblematy
wyborcze. Zbliżają się wybory parlamentarne i co się tam dzieje! W porównaniu z
nimi to u nas to nic nie ma. Miasta, miasteczka, wioski, drogi – nawet wzdłuż
dżungli są tak ustrojone wyborczymi chorągiewkami, plakatami, proporczykami,
płachtami, że nic oprócz tego nie widać. Że już nie wspomnę o tym ileż tego
lata w powietrzu i się wala oderwane wiatrem czy deszczem. Doprawdy
zdumiewające, a raczej porażające :)
Zgodnie z zapowiedzią zamieszczamy
też zdjęcia z Kuala Lumpur. Ogromne i bardzo rozwinięte miasto. Przepyszne
jedzenie, drapacze chmur, robiące wrażenie słynne, bliźniacze wieże Petronas,
muzea, przepiękne świątynie, meczety imponujących rozmiarów, a poza tym
zatłoczone, pełne spalin, zaśmiecone. No, miasto jak miasto ;) I motory i
skutery, są ich miliony. Wszędzie, gdzie nie spojrzysz - rozjeżdżają się we
wszystkich kierunkach, jak muchy, wciskają między samochody, średnio
przestrzegając przy tym przepisów drogowych.
Malezja
jest ciekawym krajem, który warto odwiedzić, chociażby ze względu na samo
jedzenie :) oraz przystępność cenową, acz nie jest dobrym miejscem dla smakoszy
piwka i innych alkoholi ;)
Kończy się więc nasza podróż i
przygoda :) Było wspaniale, niczego nie żałujemy. :) Już marzymy o kolejnej ;) Dziękujemy wszystkim za
uwagę, wsparcie, komentarze, maile i już się nie możemy doczekać jak Was wszystkich
zobaczymy na żywo! :)
Do zobaczenia!!! :D
Do zobaczenia!!! :D
Jolu, jak już się ogarniecie :) to znaczy odwiedzicie rodzinę, musimy się spotkac :)
OdpowiedzUsuńMi bardzo miło "tropiło" się wasz blog :)